Dziś zapoznam Was z prawami fizyki i mechaniki. Następnie przebrniemy przez zagadnienia logiki, które leżą u podstaw pewnej słusznej praktyki (przez wielu jednak niestosowanej). Wywód spuentuję wyrażeniem, które na ten moment niewiele albo i nic Wam nie mówi: ekonomia wędkarska.
Bo życie wędkarza (w Polsce) to nie “je” bajka!
Nie będę owijał w bawełnę! Od pewnego czasu prezentuję wędkarstwo na poziomie niemal tak niskim jak stan wody w moich rzekach. Ryby niebawem zaczną pogłębiać brzuchami rynny. Proszę Cię więc o deszcz Św. Zenonie z Verony – patronie niewyspanych wariatów obutych w gumiaki – bo dosłownie ryję ryjem po wędkarskim dnie.