Dla tych, którzy tak jak ja, łowią nie wtedy kiedy chcą, a wtedy kiedy mogą, nieważna jest pogoda: jest weekend – są ryby. Gdy na horyzoncie słońce – idę! Gdy pada – idę! (otulony w sztormiak żeglarski 100 Tribord z Decathlonu).
Od kurtki wędkarskiej wymagam: odporności na przetarcia, wodoodporności, no i żeby ciepło mi w niej było (a i fajny design też się przyda). Jak ma się do tego sztormiak z sieciówki?
Odporność na uszkodzenia mechaniczne.
Nic! Nic mi się przez rok użytkowania nie urwało, nie odpruło. Najmniejsza nawet nitka. Zaś mocne zamki śmigają, że aż miło. Tylko i aż tyle mogę w tej kwestii powiedzieć. I to wystarczy chyba za tysiąc słów.
Wodoodporny?
Jest taki dowcip, o zegarku który jest wodoszczelny: wodę nabierze, ale nie wypuści. Mówią też, że za nieduże pieniądze dobrej kurtki wodoodpornej nie kupicie – dajecie się na to nabrać jak zegarek wodą? Nie siąknijcie tych bzdur tak samo jak sztormiak z Decathlonu nie nasiąka deszczówką!
Otóż sztormiak żeglarski 100 Tribord z Decathlonu spełnia swoje zadanie, zazwyczaj, choć nie zawsze. A kiedy nie? Oberwanie chmury zdecydowanie zagraża przemoczeniem (ale tego chyba żadna kurtka nie przetrwa – tu tylko radę daje porządny płaszcz przeciwdeszczowy).
Za to średnio intensywny, całodniowy opad ( jaki przeżyłem ostatnio nad brzegami Biebrzy) będzie Wam w owej kurtce zdecydowanie niegroźny!
Ochrona termiczna.
Jest to kurtka raczej jesienna, choć ja i w zimę jej używam (nakładając odpowiednio wiele warstw odzieży na siebie). Jeżeli więc szukacie czegoś co na “gołą klatę” w zimie możecie narzucić, to zdecydowanie poszukajcie czegoś innego.
Aha, wysoko dopinany zamek i dobrze dopasowany do głowy kaptur, skutecznie tarasują drogę zimnym jęzorom wiatru, które miewają nieraz chęć wedrzeć się za kołnierz. Wiatroszczelna jest, że tak się wyrażę.
Design.
Praktyczna, bo posiadająca kilka kieszeni. Wygodna, bo wygodna. Fajna, bo fajna – tak ją opisuję, bo taka jest. A do tego dostępna w cenie 129,99 zł.
Warta swojej ceny i warta polecania, a więc…
Polecam jak Izabela Małysz Valerin! 😉