Przemykam brzegiem. Mijam jedne, drugie, trzecie fajne miejsce. Nogi niosą mnie jednak dalej, w kierunku TEGO zakrętu, a na agrafce wisi tylko TEN wobler (taki maluszek z czerwonym brzuszkiem). Obławiać jedynie sprawdzone miejsca i jedynie najskuteczniejszą przynętą – trzymam się mojego postanowienia (bardzo rygorystycznie) i sunę, a trzciny kładą się u mych stóp. W końcu jest! – moja Mekka! Jest mój zakręt! Staję w dogodnej do rzutu pozycji i…
Random Posts
1 listopada 2018
27 stycznia 2019
4 listopada 2018